Historia choroby
J. Cortazar
Nekrobiotyki od dziecka
dostawał w szczepionce w ramię,
wiara nadmierna i przestrach
w jego spojrzeniu na zdjęciach
znalazły swoje mieszkanie.
Ten pulsujący kwiat w piersi,
zawsze prostował mu drogi,
ale i gmatwał je też i
zapewne dlatego cierpi
na katabolizm sercowy.
Co dnia dawali mu także
pigułki koncernu „Życie”,
na idealizm, jednakże
oczami dziecka na świat ten
wciąż patrzył tyle, że skrycie.
Coś się szarpało w nim, łkając
— wypuść mnie, nie chcę być tutaj —
kiedy znaleźli go rano,
przez okno słońce wpadało,
o szybę tłukła się dusza.