Z rysunku chłopca
W nocy jej oczy czernieją bardziej
niż osiedla pozbawione prądu.
Ma włosy ze smug dymu i języków ognia.
Warczy tak, że drży ziemia i rozpadają
się budynki, a ciemność jaśnieje w rozbyskach.
Najbardziej lubi bawić się w miastach.
Z wizgiem i wyciem grzmocić łapami
w ulice, skwery, teatry, cmentarze.
Wszędzie tam, gdzie mogą być ludzie.
Ludźmi też lubi się bawić, a kiedy skończy,
rozrzuca ich wokół jak pluszowe zabawki.
Tutaj, zobacz, cofając przedramię, zostawia
na asfalcie ślady pazurów, chodniki wywraca
na lewą stronę, odgryza czubki wież,
a w blokach wygryza dziury na wylot.
Oddechem spopiela drzewa w alejkach
i topi wszystko śliną, która kapie jej z pyska.
Jest najstraszniejsza tato. Czy myślisz, że taki
potwór może się w ogóle czegoś bać?
— myślę, że ten potwór boi się tylko nadziei.