Historia miłosna
Dwa wróbelki się poznały
Bo okoliczność wyjazdową miały
Jeden był ze stolicy miastowy
Drugi, taki bardziej małomiasteczkowy
Złączyła ich miłość do suchego chleba
Choć to nie zdrowe, jeść coś trzeba
Choć to płochliwe, odmienia się dalej
Lukrecje wciąż żywe, i pomysłów siedem
Wrócili razem do stolicy, na rynek
Tam razem żyją, choć brak im jedynek
I we wróbelkowym toku myślenia
Odkrywają nowe tajniki wtajemniczenia
W samego siebie, jednego i drugiego
W ziemi pogrzebie, ale nie ma nic z tego
Od ludzi zależni, tutaj zostali
I do ślubu się przygotowywali
Ślub wystawny, na Saskiej Kępie
Orator sprawny, ma swoje w gębie
Mówi co myśli, o wiecznym sosie
Bo go nie dojadł, plama w bigosie
A nasze wróbelki, rozanielone
Jeden drugiego, i ma już żonę
Drugi pierwszego, i jest małżonek
Dosyć tych, obopólnych mrzonek
Trudny czas małżeński spadł na nich jak kowadło
Trzeba było cierpieć, brać co w dziobek wpadło
Trzeba było, dbać, i nie zdradzać
A ciąg dalszy, sam musisz zbadać
Czy byli szczęśliwi, czy się zamienili
A może rozwód, i się uszczęśliwili
Każdy wróbelek swą historię pisze
A przynajmniej, jest tak, z tego co słyszę
//Marcin z Frysztaka
wilusz.org
Wszystkie moje książki
Za darmo
Znajdziesz na stronie:
wilusz.org