X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

We are all we've got (cały sezon)

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2021-12-18 10:17
Na prośbę moich Czytelników
publikuję drugi sezon mini opowiadania.
Tekst po korekcie.
Zapraszam odważnych do lektury :)


Tajemniczy korytarz spowity ciemnością. Zza rogu zatańczyły wąskie snopy światła. Ktoś się zbliżał.


Z mroku wyłoniły się trzy postacie. Poruszały się zwinnie jak koty. Przy skroniach karabinki wciąż poszukujące celu. Ubrani w stroje sił specjalnych, z tyłu głowy powiewające, czarne bandany. Parli w ciszy do przodu.
Wtem korytarz przeciął kolejny tworząc skrzyżowanie. Drużyna zatrzymała się zaskoczona.

- Steve. Szpica! Rozkazał Han.

Żołnierz bez wahania ruszył do przodu oświetlając sobie drogę latarką pod bronią. Zdążył pokonać kilka metrów, gdy coś wielkiego jednym susem skoczyło mu na pierś. Przewrócony mężczyzna z miejsca zaczął udawać trupa, a reszta drużyny zamarła.

To "coś" wbiło czerwone ślepia w leżącego Steve'a i... polizało go wielkim językiem po twarzy. Po czym odskoczyło w mrok. Za uciekinierem posypały się strzały z karabinka i przyjaciele podbiegli z pomocą.

- Jezu, co to było??? Rzucił David i podał dłoń.

- Nie wiem. Odparł Steve wstając na nogi. - Ale było wielkie i ciężkie. Coś chyba je spłoszyło, bo uciekło.

- Nie mamy czasu! Odezwał się Han. Sprawdźmy dokąd prowadzi ten korytarz. I rozwalcie wszystko co choćby drgnie!

Ruszyli szybkim krokiem. Po minucie korytarz się skończył i wyszli na wielką, oświetloną przestrzeń. Han sprawdził położenie i stwierdził.

- Zgubiliśmy się. To lądowisko południowe. Po czym nadał przez radio.

- Tu Asy! Zmiana planów. Podejmijcie nas z południa. Powtarzam. Z południa!

Drużyna czekała przylgnięta do ścian. W końcu z szybu nad lądowiskiem wyłonił się transporter. Gdy wylądował natychmiast opuściła się rampa.

- Dajemy, po kolei! Rozkazał Han.

Pierwszy pobiegł David i wskoczył do pojazdu. Za nim ruszył Steve i na końcu dołączył Han.

- Udało się! Krzyknął uradowany Han i nacisnął przycisk podnoszenia rampy.

Transporter drgnął. W tej sekundzie wielki, czarny potwór dwoma susami pokonał lądowisko i wskoczył do środka.
Potem akcja potoczyła się szybko. Transporter uniósł się w powietrze domykając rampę przy akompaniamencie wrzasków.

- O Jezu!!!

- Co to jest???

- Nie strzelajcie! Rozszczelnicie ściany!!!

Krzyki nagle ucichły, a pojazd zniknął w szybie dokującym.


*We are all we've got
po ang. jesteśmy wszystkim co mamy

********************************2

Transporter bez przeszkód sunął w gwiezdnej przestrzeni obierając kurs na Aurorę.

- Możecie już przestać robić w spodnie. Odezwał się Steve siedząc na ławeczce przy ścianie pojazdu.

- A co, poszedł sobie? Cicho zapytał David. Oboje z Hanem byli przyklejeni do ścian i robili za kameleony.

- A gdzie miał pójść. Rzucił kpiąco Steve. Po czym wyciągnął dłoń i poklepał potwora po zadzie. - To pies. Pies Critów.

Potwór mlasnął jęzorem.

- A co, powiedział ci? Równie cicho zapytał David.

- Nie musiał. Ma obróżkę na szyi.

David i Han odkleili się od ściany. Potwór beztrosko siedział sobie na środku pojazdu. Dopiero teraz mogli mu się dokładnie przyjrzeć. Przypominał małego niedźwiedzia. Był cały czarny, a z okolicy szyi wyrastały mu długie, białe kły wywinięte w kierunku tułowia.
Podróż zapowiadała się ciekawie.

***


Przemycenie potwora na pokład krążownika okazało się prostsze niż się wydawało. Gdy transporter wylądował, na widok zwierzęcia obsługa doków po prostu uciekła. Nieśmiertelni jak gdyby nigdy nic skierowali się do swojej kajuty, a potwór szedł przy ich nogach jak prawdziwy pies. Nie napotkali po drodze także wielu gapiów, akurat była pora kolacji i większość załogi była na stołówce pokładowej.
Gdy nieśmiertelni dotarli na miejsce natychmiast wygospodarowali nowemu członkowi załogi legowisko. Wykorzystując co było pod ręką i opatulili stertą koców, tak że widać mu było tylko świecące, czerwone oczy. Idylla nie trwała jednak długo i drużyna została wezwana do dowódcy z priorytetem "pilne!".

Admirał szybko przeszedł do rzeczy.

- Panowie! Zaczął. Powiem wprost. Chodzą słuchy, że wprowadziliście mi na pokład obcego!

- Joker to tylko pies Panie Admirale. Odezwał się Steve.

- Joker??? To coś już ma imię??? A co z misją. Zdobyliście czarną skrzynkę statku???

- Nie. Odpowiedział Han. Ale wyciągnęliśmy dane jednego z komputerów!

- Czyli nie dowiemy się czemu Critowie tak w pośpiechu opuścili swój lotniskowiec... Mruknął dowódca.

- Panie Admirale. Zaczął nieśmiało David. - Proszę nam zostawić Jokera. Będziemy z nim się dzielić naszymi racjami żywnościowymi.

- No swoją racją ja na pewno się nie podzielę! Rzucił mężczyzna. - A wiecie chociaż czym żywi się to zwierzę???

- Na pewno nie jada jabłek. Sprawdziliśmy.

Admirał parsknął śmiechem.

- A czy aby nie żywi się ludzkim mięsem? Niech to bydlę choć krzywo spojrzy na kogoś z załogi, a osobiście odstrzelę mu ogon!

- Joker właściwie nie ma ogona. Odpowiedział Steve. Ma tylko taki mały, wystający... I tutaj urwał, bo Admirał rzucił mu gniewne spojrzenie.

Jednak gdy dowódca zobaczył rozbiegany wzrok swoich elitarnych pilotów, z trudem powstrzymywał się od śmiechu i rzucił tylko.

- Dobra, wynocha!

Co nieśmiertelni wykonali natychmiast, w pośpiechu przepychając się w drzwiach.


*Joker
po ang. dowcipniś

********************************3


Nieśmiertelni za sprawą Jokera szybko stali się bohaterami na okręcie.
Ulubioną zabawą załogi stało się sprawdzanie co lubi jeść nowy przybysz.
I tak odkryto, że nie lubi wieprzowiny, ale z powodzeniem wchodzi mu wołowina. Z warzyw lubi gotowaną marchewkę i potrafi przegryźć kartoflami, ale już nie lubi buraczków. Generalnie zwierzę było momentami już tak najedzone, że trudno było jednoznacznie stwierdzić, czy czegoś nie chce tknąć z przeżarcia czy rzeczywiście w czymś nie gustuje. O dziwo Joker wcale nie tył co Steve kwitował stwierdzeniem " ma dobry przemiał".
Joker za swojego Pana wyraźnie sobie wybrał Steve'a, ku jego zadowoleniu, jednocześnie pies nie żywił agresji do nikogo z załogi. Łagodność Jokera Steve prezentował publicznie za pomocą tzw. "klepania zada" , przekonując że zwierzę jest zupełnie niegroźne.
Joker wyraźnie wydawał się zadowolony z pobyty na statku i zawsze cierpliwie wyczekiwał w hangarze na powrót nieśmiertelnych z kolejnych misji. Jedyną osobą na statku, która podchodziła sceptycznie był Admirał, który czasem rzucał złośliwie, że Joker szpieguje dla Critów, jednocześnie broniąc pobytu zwierzęcia przed głównym dowództwem i podkreślając wzrost morale załogi.

********************************4


To była utajniona misja zwiadowcza. Eskadra nieśmiertelnych przelatywała w szyku w pobliżu planety typu ”alfa”. Tak nazywano planetę zdatną do zamieszkania przez ludzi. Problemem był fakt, że nadawała się także do zasiedlenia przez Critów. Nie bez przyczyny Critowie rościli sobie prawa do ziemskich kolonii, nie wspominając o rdzennym układzie słonecznym.

Na czele eskadry leciał Han. Skanery nie wykrywały wrogich obiektów. Można rzec, że było wręcz nudnawo, ale artystyczny widok planety, który w wielu aspektach przypominał ziemską, rekompensował tę niedogodność.

Gdy zbliżyli się do atmosfery planety, Han nadał przez radio.

- Tu As1. Za 30 sekund zwiększamy ciąg o 30 procent i zmieniamy kurs na 2.3.1. Nic tu po nas panowie.

- Tu As3 . Nadał David. - Widzieliście to światło, które na chwilę rozbłysło pod nami???

W tym momencie błysk dosięgnął myśliwca Hana. Ten w ułamku sekundy stracił prawe skrzydło. Pozostałe myśliwce momentalnie rozpierzchły się na boki łamiąc szyk, a w eterze rozbrzmiały słowa.

- Mayday! Mayday! Straciłem prawy silnik, tracę kontrolę nad maszyną! Ściąga mnie pole grawitacyjne!!!

Po czym myśliwiec Hana zniknął w atmosferze.

***


Helena otworzyła oczy, które natychmiast zaświeciły radością. Han leżał obok niej na łóżku podpierając głowę i przyglądał się jej.

- Długo patrzysz jak śpię? Zapytała.

- Od godziny.

Helena jeszcze dokładniej podciągnęła kołdrę pod szyję, jakby bała się, że mężczyzna zobaczy jej nagie piersi. Wtedy Han zamknął jej oczy namiętnym pocałunkiem i rzekł.

- Chodźmy na spacer.

Po czym zeskoczył z łóżka i szybko wbił się w dżinsy i zarzucił czarną koszulkę.

Panowało lato, a dzień był pogodny. Wkrótce szli razem alejką pełną jarzębiny. Helena wtulała się w mężczyznę chłonąc każdą chwilę. Była taka szczęśliwa. Miała go tylko dla siebie.

- Co teraz robią twoi przyjaciele? Zapytała.

- David uprawia wspinaczkę górską, a Steve został na Aurorze doglądać Jokera. Odparł.

- Joker to to zwierzątko Critów, tak?

- Tak. To odmiana ziemskiego psa.

Spacerowali tak godzinę rozmawiając i tuląc się do siebie, gdy nagle zegarek mężczyzny zaczął mrugać czerwonym światłem.

- To coś oznacza? Zapytała wesoło Helena.

- Tak.

- Powiesz mi?

- Za chwilę tu wyląduje transporter.

- Jak to wyląduje, tutaj, zaraz???

- Tak ukochana.

Po chwili rozległ się dźwięk silników i na trawniku osiadł łagodnie statek powietrzny. Gdy rampa się opuściła wyskoczyło z niego kilku żołnierzy i natychmiast podbiegło do pary.

- Kapitanie…! zasalutowali. - Sprawa jest pilna!

Helena poczuła jak ręka Hana wysuwa się z jej dłoni.
Ogarnęło ją dziwne uczucie, jakby…

Po chwili mężczyzna stał w transporterze i machał do niej.

- Boję się…! Krzyknęła, ale głos uwiązł jej w gardle.

- Ja też się boję, pyszczku! Krzyknął ukochany i zdmuchnął z dłoni pocałunek.

Transporter oderwał się od ziemi, zaczął kołować i zanim rampa się domknęła wzbił się w powietrze.

- …że już Cię więcej nie zobaczę! Wykrztusiła z siebie Helena.


*Koniec sezonu drugiego

autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
1 raz

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Rambler
Rambler
2022-02-23
Zatem moje drugie spotkanie z Nieśmiertelnymi... Fabuła ciekawa, choć miejscami skrótowa, chciałoby się uzupełnić tu i ówdzie o jakieś elementy - wiem, jest to całość i mam wrażenie, że objętościowe ograniczenie... jednak trochę za szybko i od narratora dowiadujemy się o pewnych rzeczach, jak dla mnie ciekawiej byłoby o tym dowiedzieć się od bohaterów albo wyczytać samemu... Świetny pomysł z fragmentem o Helenie i Hanie... dobre miejsce i właśnie o to chodzi! Nie jestem specjalistą, więc możesz potraktować to moje pisanie po prostu jak paplaninę... I ponawiam zapytanie a może bardziej je precyzuję: Czy całość zaplanowałeś od razu? Czy powstaje 'na bieżąco'? Pozdrawiam i do następnego poczytania - tyle możemy.


Chris<sup>(*)</sup>
2022-02-24
Czołem! Bardzo dziękuję za komentarz. Myślę że rzeczy których Ci brakuje odnajdziesz w sezonie pierwszym czyli Battle Cry.
Co do precyzyjnego pytania to jest różnie. Dla przykładu sezon kolejny mam "cały" w głowie i wiem jak się skończy. Bo mam na niego pomysł. Ale w przeszłości pisałem z odcinka na odcinek a inspiracją była muzyka. Zobacz album BattleCry - two steps from hell. On urodził pomysł opowiadania. Formę "mini opowiadanie" podpatrzyłem u Assassin Fox, choć mamy różne style. Zajrzyj do Niej i "Kronik Sybilli". Pozdrawiam!

kmalenka8
kmalenka8
2022-01-08
Przyznam szczerze i bez bicia, że początek nie był dla mnie zbyt zachęcający, ale środek i zakończenie pozwoliło mi zmienić zdanie 😊 Może więcej zaczęło się dziać no i był zaskakujący zwrot akcji z miłością w tle 😊 To lubię...Po dość długim czasie przeczytałam, ale obietnicy dotrzymałam...Pozdrawiam serdecznie...⭐


kmalenka8
2022-02-24
Pomyślę nad tym 😊

Chris<sup>(*)</sup>
2022-02-24
Witaj! Byłem cichutki bo pracowałem nad kolejnym sezonem. Jestem ciekawy Twojego odbioru. Zapraszam Cię na "Gwiezdną eskadrę" :)

matka
matka
2021-12-27
Chris piszesz piękne opowiadania , które są interesujące i trzymają w napięciu. Gratuluję pomysłowości , pięknego spontanicznego przebiegu akcji . Bardzo mi się podobają . Pozdrawiam serdecznie Irena


matka
2022-02-24
Czekam z niecierpliwością

Chris<sup>(*)</sup>
2022-02-24
Witam! Dziękuję za piękny komentarz :) Jestem gotowy pokazać kolejny sezon. Zapraszam na "Gwiezdną eskadrę" :)

Beata1
Beata1
2021-12-23
Strach ma wielkie oczy, ale co z tego, że czerwone jeśli przyjaźnie patrzą :)
Podoba mi się postać Admirała, to że nie traci czujności w ogólnej atmosferze entuzjazmu i dokładnie sprawdza "po owocach"zdarzenia i postacie, oraz dba o wysokie morale załogi. Mam nadzieję, że w następnej części nie okaże się czarnym charakterem bo to byłoby dla mnie ogromne i niemiłe zaskoczenie;)
Też jestem ciekawa jak losy załogi potoczą się dalej.
Pozdrawiam:)


Chris<sup>(*)</sup>
2022-02-24
W takim razie zapraszam na "Gwiezdną eskadrę" :)

Anielska Łza
Anielska Łza
2021-12-19
Zapraszam odważnych do lektury... No, to pierwszą odważną już masz :) Nie zawiodłeś :)) Przeczytałam drugą serię z nie mniejszym zaciekawieniem niż pierwszą, z rosnącym napięciem ale i z uśmiechem. Tekst czyta się lekko, coś niecoś bym poprawiła, ale w końcu to Ty jesteś autorem, jak dla mnie takim przez duże "A". I dobrze wiesz, co teraz napiszę... Z niecierpliwością czekam ciąg dalszy, a znając już Twoje możliwości wiem, że jeszcze nieraz zaskoczysz swoich czytelników, oczywiście pozytywnie :) Serdeczności :)


Anielska Łza
2022-02-24
Here you go ;)

Chris<sup>(*)</sup>
2022-02-24
Thanks! :)


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności