* (wszyscy śpią, jest noc...)
wszyscy śpią, jest noc
wszyscy śpią, pogaszone światła
a ja tonę
tonę
w kałuży nocnej lampki
pochylonej nad kartką
wiersz pisze się mną
pisze się sam
bo ja nie mam władzy
nawet nad ręką
i długopisem
wszyscy śpią
a ja tonę
w tym samotności
kokonie
w śpiworze
zapadam się
w bezsłowie
nie będzie wiersza o wiośnie
następnego
o skrzydłach
i motylach
jednodniowych władcach
i o klaunach w perukach
nawet
nie będzie
i o klaunach rozśmieszających
i o klaunach z czerwonymi nosami
niczego nie będzie
koników na karuzeli
nie będzie
niczego –
ze mną
w treści
ze mną w tytule
w wersach
w podpisie
przy dacie
nie będzie
ostatni piruet długopisu
ostatnia kostka czarnej czekolady
stopiła się
enter
-----------------
białe owce na zielonej polanie
zgasły
-----------------
mlaskanie też niedługo ucichnie
w mojej głowie
i potrzeba snu
i kochania
i Boga, na krzyżu naprzeciwko
niczego nie będzie, wszystko się uspokoi
zostanie tylko śmiech
będzie można śmiać się ze wszystkiego
lecz twojego śmiechu też nie będzie