na moście
ubrałam się w letnią sukienkę
i skąpe sandałki
z rzemykami oplatającymi kostki,
w lekkiej torebce obszytej cekinami
mam tylko paczkę chusteczek
zapalniczkę
szminkę
i lusterko
bez wygrawerowanych inicjałów
nie posiadam dokumentów
a nawet gdy
to są nieczytelne
stoję tu, w tej letniej sukience
już tyle lat
teraz jest zima
śnieg nie przestaje sypać od kilku dni
wiatr już nie zagląda między nogi
i w oczy
już dawno tam był
teraz zagląda co innego
woskowa postać w rzemykowych sandałkach
codziennie skacze
i wspina się do ponownego skoku
ociekając brudną wodą rzeki