* (Byłam u ciebie w domu...)
Byłam u ciebie w domu
gdy malowałeś mnie
z różowymi włosami
albo żółtymi
w zależności jaką kredkę
miałeś w ręce
byłam u ciebie w pokoju
kiedy lód rozrzedzał
gorące do czerwoności drinki
jak milczenie
pieszczoty, które nie mają jutra
byłam w twoich myślach
gdy tańczyłeś
w stronę okna
w moich ramionach
pozostawiłam smak
swój
na języku
z pigułką, którą zażyliśmy razem
tańczyłeś tak pięknie
że nie dotrzymałam ci kroku
Wciąż jestem, u ciebie w domu
ale tam już nie ma nikogo
tylko matka, jak upiór
częstuje czarną kawą ziemi