ŚMIERĆ WŁADCY*
Na skronie koronę, a teraz
Leży na swym wielkim łożu
Powalony chorobą, już chyba ostatnią.
Pomnożył dziedzictwo swych przodków
Zdobył dlań nowe ziemie, wbijając
Słupy graniczne w Łabie i w Kijowie
Do granic Słowacczyzny sięgając.
Opromienił kraj nasz własną potęgą
Wzmożył nasz skarb, rządził ręką twardą,
Łamicielom przykazań wybijając zęby,
Ukrócając ich pychę i hardość.
Mimo napomnień Kościoła, by nie grzeszył,
Wybrał był sobie kochankę Przedsławę,
Uwiózł ją z Kijowa, jak łup, dla uciechy,
Umieścił ją w Przemyślu, dla własnej zabawy.
Jako lew ryczący porażał swych wrogów
Srogością swych czynów, błyskawicą działań,
Zdawało się, że nic go nie zmoże,
Lecz przyszła choroba i do jego ciała.
Warszawa, 17 VI 2022
* Na 997. rocznicę śmierci Bolesława Chrobrego