świt dla moich marzeń
cały świat wstrzymał oddech
gwiazdy nie mogły uwierzyć
własnym oczom
gdy po raz pierwszy
napotkałam cię w moim śnie
moje łzy stały się łaskawsze
łagodniejsze
nie wiedziałam dotąd
gdzie szukać ciepła wśród ciemności
gdzie wypatrywać nadziei
smutnej i podniosłej
mój doczesny wszechświat bolał
jak czerstwa rana
jak słowo szyte na miarę
szłam przez to piekło jak niewidomy
przez noc
ograbioną z gwiazd
dostrzegłam w tobie świt
dla moich marzeń
wniebowzięcie dla natarczywych zmysłów
lęk przeobraził się w ciszę
zbyt łagodną aby zostawić ją
na pastwę losu
moja wiara wyjrzała z mroku
nadzieja przystanęła w pół kroku
aby przekonać się że wierzy
w drogę u swych stóp