Piedestał
Oto stoi przede mną moje mocne przekonanie, lecz ciągle wyczuwam w nim drobne ziarenka wątpliwości.
Oto stoi przede mną jej sylwetka ledwie widoczna u podstawy piedestału, nareszcie strącona, jej czar nie jątrzy już moich ran.
Oto stoi przede mną trup wspólnej przyszłości, która nigdy się nie wydarzy.
Oto stoi przede mną dębowa trumna wypełniona moimi wspomnieniami, te dobre i te złe, szczelnie zamknięte, ten jad nie zatruwa już mojego gojącego się serca.
Oto stoi przede mną po raz ostatni ona, jej piękno wyblakłe, już mnie tak nie hipnotyzuje.
Oto stoi: nowy, stary ja, możliwe, że nawet odrobinę mądrzejszy.
Oto stoję sam, na dobre i złe.
Dowiem się.