zielony most, a czek ugina się
z której śpiewnik kłuje słuchy
tudzież zdania łączą prześwit
w skazywaniu kto jest głuchy
jeśli murarz wbrew kucharce
chciałby zapraw kij napaćkać
choćby po w jej komin walką
kiedy nie maż za kim wracać
kiedyś wzięli z niej sześć jelit
nożownikiem w absolutnych
poczekalniach chwil pościeli
tudzież z wiązką dystrybucji
jeśli łączyć chce ciut głodnej
pocałunków wbrew Judasia
po błażanie ust swobodnym
przecież trąbili skądś jaśniej