Chlewik
(jak być może niektóre nagrody nobla)
była względnie wychowana.
Muczała donośnie w oborze,
że kiedyś zamieszka na dworze!
A z wymion jej złote mleko,
wypłynie szeroką rzeką!
I że na wątłym porożu,
koronę jej kiedyś założą!
Szczerze się bydło zdziwiło,
że krowie tak odpie*****ło,
Gdy pasła się na murawie,
zaczęto przyglądać się trawie.
Mordą brocząc w strumyku,
ściągała spojrzeń bez liku.
Każdy zwierz, bez wyjątku,
ciekaw był, co cielątku
we łbie się przestawiło,
że raptem rozumu ubyło?
Na nic to! - Rzekły barany,
jakkolwiek się nie staramy
i ile wysiłku włożymy,
zamysłów jej nie zgłębimy!
Niech muczy swe farmazony,
o blasku złotej korony,
za nic innych wciąż mając
i sobą się upajając.
Jak to? Gorsi od niej być mamy?
Na to się nie zgadzamy!
Nie gorszy ten, kto z rozsądku
pod strzechą swą milczy w kątku,
wiodąc spokojnie życie,
nie mówiąc o sobie w zachwycie.
Lecz gorszą owa idiota,
której nie straszna "cnota",
zachowań obłudnicy,
muczenia po próżnicy.
Zrozumiały barany,
że temat już zaorany
i gdy się z tym pogodziły,
brak krowy w obejściu stwierdziły.
Bynajmniej na dwór nie trafiła,
bo cóż by tam niby robiła?
A że ciasna jej była obora,
krowy wnet rzekły- Stąd fora!