Noemi
jej zwierzęta, klątwy i alergie.
Parka syjamskich kotów trzęsła się,
lecz z gracją wskoczyła na ponton,
wrzeszczały kanarki.
Wiatr zdmuchnął pianę z warg,
rwał oddech w szczeknięcia,
gdy spod pirackiej flagi rzucała rozkazy
zwiadowczyni - wydrze;
ta uszy złożywszy po sobie
udawała boję.
Wróci, wróci. Przetrze się
z mgieł cukrowych,
obliże się z soli. Wielki elektrolit
ukołysze nieznośne naczynie.
Nie popłynie, bo wszędzie to samo:
język cudzoziemski i tubylcze serca.
Wypuściła ptaki, ale nie wróciły.
Nie ma innego wyjścia niż na ląd.
Wracaj, jesteś bez filtra!
- warkocz w lont, śmiech,
że arka się trzęsie.
Ahoj, szczęście!