* (dwa sznury przeciągają się...)
dwa sznury przeciągają się
jeden na północ
drugi na południe
rano i wieczorem
dwa sznury na których pozahaczani są ludzie
mocują się ze światem
to przeznaczenie
dla młodych i już nie
dla twardzieli i biedaków na skraju
załamania nerwowego
ale są tacy, którzy zajęli miejsce pomiędzy
sznurami
jak ta cienka kobieta w promieniującej
różowozłotej jak pocałunek
wschodu
koszuli nocnej
stojąca w otwartym oknie na piętrze
obskurnej kamienicy o wielgachnych
oczach i śmierdzącym oddechu
w tej koszuli nocnej wygląda jak jacht
bez załogi
puchnące usta umorusane
amarantowym sokiem dojrzałych
owoców
i wiecznie niedojrzałych słodkich kochanków
żagiel, który podtrzymują drżące bose
stopy
wibruje jak fatamorgana
i opiera się dwukierunkowym prądom
nikt go nie prowadzi na rzeź
może to ci ludzie, ściskający sznur białymi
pozbawionymi krwi dłońmi
stworzyli go
albo zatrzymali, napierając zbyt mocno