święte nic
byłem w poprzednim wcieleniu węglem
ciesząc zapewne że ciepłym kruszcem
przyszło mi być lecz spłonąć przysiągłem
więc teraz nie mam odbicia w lustrze
tak bardzo bym chciał być ludzkim losem
gdy wydostanę się stąd jak Feniks
i pójdę dalej za własnym ciosem
czekając kiedy w nic mnie coś zmieni
bo ja już nie chcę płacić za błędy
przekonywać że jestem coś warty
będąc nicością stanę się świętym
lepiej być niczym byle nie martwym