Nadchodzi jesień
To nie tęsknota szuka natchnienia,
to nie samotność patrzy przez okna...
To melancholia tak od niechcenia
przyszła mnie ostrzec, że jesień spotkam.
Już we wspomnienia wrastają grzyby
i mokną liście pożółkłej duszy.
Jeszcze tak myślę, że może gdyby
Słoneczko wyszło, to mnie wysuszy..?
Ale nadzieja maleje co dnia,
kiedy dotykam kaloryfera,
a ten jest w środku pusty jak studnia
i wtedy jesień wierszem doskwiera.
Witold Tylkowski