Pojedynki miłości
I gniew ustawicznie przeplata się z czułością.
Zamknięci w labiryncie nienawistnych myśli
Nie umiemy być bez siebie ani też z sobą
- jak żyć z tą miłością?
Każdym słowem, jak sztyletem gotowi uderzyć
I z perfekcją chirurga cudze serce przebić,
W głowach wciąż kolejne snujemy rozmowy,
trenując coraz bardziej śmiercionośne ciosy
- i tak kochamy?
Zabijamy obojętnością wrogą i milczeniem,
Demonstrując drugiemu swój ból i pragnienie,
A choć skrycie do pokoju i pojednania tęsknimy,
Nie wyciągamy ręki do zgody pierwsi
- czy to miłość jeszcze?
Na nowo rozniecamy ogień, co nas trawi,
Oburzenia brakiem wyrozumiałości, empatii,
Ale nie próbujemy rozumieć, co innym kieruje
I nie szukamy w drugim sercu prawdy
- rzeczywiście kochamy?
Postawić na swoim, to zwyciężyć w boju.
Sposobem dowolnym, byle skutecznym -
Agresją, zdradą, fałszywą uległością...
Przeciągamy między sobą życia linę
- i kochamy - trudną do zniesienia miłością.