X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

MIĘDZY NAMI ANIOŁAMI 2

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2023-06-09 10:01
Poniższy post jest drugim już zbiorem moich opowiadań o Aniołach i piwnookiej - dla tych, którzy nie czytali ich wcześniej jak i dla tych, którzy zechcą sobie przypomnieć :) Może bajki a może nie bajki...


PAMIĘTAJ, NIE SCHRZAŃ TEGO!

Tego dnia puszysty śnieg padał już od wczesnego ranka, przykrywając wszystko grubą białą warstwą, ogołocone z liści drzewa i krzewy, przydomowe ogródki i drewniane płoty. Z domu z czerwonym dachem, teraz równie białym jak wszystko dokoła wybiegła z głośnym śmiechem i przepychankami dwójka dzieci, około dziesięcioletnia dziewczynka i kilka lat młodszy chłopczyk. Oboje w ciepłych kurtkach i kolorowych czapkach. Ich oczy błyszczały radośnie. Po kilku okrążeniach podwórka i zabawie z pełnym entuzjazmu psem i kotem zaczęły toczyć śnieżne kule.

Ukryty za pniem starej jabłoni Michael przypatrywał się uważnie tej sielance, nie zważając na płatki śniegu osiadające mu na skrzydłach.

- Serafinie... - zapytał cicho, jakby bał się spłoszyć tę niezwykłą chwilę - Czy to są dzieci piwnookiej?

- Tak, Michaelu... - uśmiechnął się Serafin - Wiesz, ona zawsze marzyła o tym, by mieć rodzinę, ciepły i przytulny dom z kominkiem, pachnący domowym rosołem i szarlotką. Ogródek i drewnianą huśtawkę. I zieleń, dużo zieleni...

- Marzenia się spełniają...

- Tak, ludzie często tęsknią za rajem a nie wiedzą, że raj mogą mieć już tu, na ziemi, Taki, jaki sobie stworzą...

- Raj pachnący szarlotką... - rozmarzył się Michael.

- I rosołem z kluseczkami - dopowiedział Serafin, szukając w przepastnej kieszeni chusteczki, bo jakoś nagle zwilgotniały mu oczy.

Z domu wyszła kobieta o kasztanowych włosach i wysoki mężczyzna, który patrzył na nią z miłością i czułym gestem odgarniał z jej czoła niesforne pasemko.

- Mamusiu! Tatusiu! Zobaczcie, ile śniegu! Ulepimy razem bałwana? - zawołała dziewczynka.

- Ulepimy bałwana? - powtórzył za siostrą chłopczyk - Ploooseee...

Kilka chwil później trzy wielkie śnieżne kule stały jedna na drugiej na środku podwórka. Bałwan miał guziki z węgielków, patrzył wielkimi węgielkowymi oczami i uśmiechał się szeroko węgielkową buzią. Chłopczyk uniesiony wysoko przez tatę zrobił mu nos z dorodnej marchewki a mama ozdobiła głowę bałwana starym garnkiem w czerwone maki.

Dwaj przyjaciele spojrzeli na siebie porozumiewając się bez słów.

- Robi się coraz chłodniej. Czas już na nas... - Michael ruszył pierwszy wydeptaną w śniegu ścieżką.

A w mieszkaniu na trzecim piętrze mężczyzna o błękitnych oczach otulił dłońmi kubek z gorącą herbatą i z ciepłym uśmiechem wysłał w świat myśl ulotną jak płatek śniegu:

- Siostra, mieszkasz w raju... Masz to, o czym zawsze marzyłaś... Pamiętaj, nie schrzań tego!

***

KAWA CZASEM MA ODCIEŃ BŁĘKITNY

Wczesnym rankiem, gdy jeszcze wszyscy spali i nawet bury kot Dżej Dżej przytulał się do pluszowej małpy, bez której zwykle nie mógł zasnąć, a pies Kulka cichutko popiskiwał przez sen, piwnooka wsunęła bose nogi w ciepłe kapcie i rozkosznie ziewając rozsunęła zasłony, by wpuścić pierwsze promienie słońca, które korzystając z zaproszenia zaczęło się przebijać przez ażurowe otwory w firance i malować złociste plamy na ścianach.

Zanim rozpaliła ogień w kominku pobiegła do kuchni, by wstawić wodę na poranną kawę. Przez chwilę zastanawiała się nad wyborem odpowiedniego kubeczka i wybrała ten z uroczym pingwinem, w którym kawa zawsze smakowała wyjątkowo, jak wyjątkową osobą był Ktoś, kto go jej podarował...
Za każdym razem drżała na myśl, że kubek mógłby się potłuc jak ten ostatni, który kupiła sobie na urodziny, malowany w róże, ze złoconym brzegiem... Śmiała się, że ma prezent i kwiaty w jednym i jeszcze wystarczyło na pudełko czekoladek.
Nie chodziło o to, że nie dostawała prezentów, choć czasem musiała mężowi przypominać o różnych ważnych datach: imieniny, urodziny, kolejne rocznice ślubu... ale lubiła sama kupować sobie prezenty, bo wiedziała, że zawsze będą trafione.

Gdy już w kuchni pachniało kawą z kardamonem i dwoma kostkami cukru a w kominku wesoło trzaskał ogień, otulona ciepłym wełnianym szalem wybiegła przed dom. Po śniegu i po ulepionym przez dzieci bałwanie została tylko marchewka, kilka węgielków i garnek w czerwone maki. Na nieśmiało wypuszczającej pąki leszczynie śpiewała para sikorek, na pobliskiej łące słychać było żurawie a nad podwórkiem z głośnym krzykiem przeleciał bażant. Zdecydowanie ma się ku wiośnie! Jeszcze chwila i zakwitną w ogródku przebiśniegi i krokusy, wystawią główki do słońca żonkile i tulipany, zazielenią się drzewa i z zimowego marazmu obudzi się wszystko wokół. Powiał chłodny wiatr, więc piwnooka otuliła się szczelniej wełnianym szalem i pobiegła wypić nieco już wystygłą kawę, która przybrała dziwny błękitny odcień...

Tymczasem ścieżką od strony lasu zbliżał się Michael, a kilka kroków za nim Serafin, który co chwilę przystawał, bo jego suknia zaczepiała się o krzaki zeszłorocznych jeżyn.

- Michaelu, czy myślisz, że ona jest naprawdę szczęśliwa - zapytał Serafin odgarniając z twarzy niesforne pasma włosów.

- Tak, Serafinie, ma wszystko czego potrzebuje do szczęścia: dom, męża, zdrowe dzieci, ludzie ją lubią i szanują, bo wokół rozsiewa dobro i wszyscy po spotkaniu z nią odchodzą szczęśliwi... Zobacz, właśnie rozłożyła sztalugi, by namalować kolejny obraz, w nocy znowu pisała wiersze...

- Masz rację, Michaelu, ma wszystko czego potrzebuje ale czasem w jej oczach gości smutek... - zamyślił się Serafin - Dlaczego Michaelu?

- Widzisz, Serafinie, jednej osoby uszczęśliwić nie może, a może nie umie - odpowiedział Michael - Jej poranna kawa przybiera błękitny odcień tylko w kubku z pingwinem...

***

OSTATNIE MARZENIE

Chciałabym usiąść kiedyś wieczorem na mojej ogrodowej huśtawce, otulić się ciepłym puszystym kocem, poczuć Twoją dłoń na mojej i razem z Tobą patrzeć, jak na niebie zapalają się złote gwiazdy, jedna po drugiej. Mam jeszcze inne marzenia ale to zostawię sobie na koniec...

Wiesz, ostatnio znowu widziałam, jak Serafin buszuje po moich kuchennych szafkach w poszukiwaniu ptasiego mleczka. Skrzydlaty łakomczuch! A potem cała kuchnia pachniała konwaliami...

Anioły zawsze pojawiają się w naszym życiu, by o czymś przypomnieć albo coś wyprostować...

Wczoraj kupiłam cebulki czerwonych tulipanów i otworzyłam w końcu pudełko z farbami. Najdłużej patrzyłam na tę niebieską...

Czy będę umiała namalować głębię Twoich oczu?

***

JAK STADO MAŁYCH RADOSNYCH PTAKÓW

Patrzę w lustro i widzę,
Jak moje piwne tęczówki
Rozświetlają złote iskierki.
To światło pochodzi
Z mojego wnętrza,
Gdzieś z głębi duszy...

Wczoraj postanowiłam,
Że nie będę karmić strachu
I odkładać życia
Na bliżej nieokreślone "jutro".

Każdego ranka
Będę łapać w dłonie
Spokojne oddechy męża i dzieci,
Wplatać we włosy rymy
I słoneczne promienie.

Każdego dnia
Będę wypuszczać w świat
Uśmiechy i dobre słowa -
Jak stado małych radosnych ptaków.

Może moje wiersze
Nie zapadną głęboko w ludzkie serca
I nie uniosą się ku niebu
Jak dym z kadzidła.
Może rozbiegną się po świecie
Jak wieprze za perłami
Albo spłoną w jesiennych ogniskach...

* * *

- Popatrz, Michaelu,
Pnąca róża znowu wypuściła pąki!

- A wiesz, że piwnooka
Nazwała ją "Różą Serafina"?

***

JAK TY MNIE DOBRZE ZNASZ

"Na zboczach wysokiej góry zakwitły kwiaty o cudnym zapachu. Ich płatki pokryte były kroplami rosy, które w porannym słońcu lśniły jak małe diamenty..."

* * *

Michael obudził się pierwszy na miękkiej chmurze i zatrzepotał skrzydłami przeganiając resztki snu, a z chmury na ziemię spadło kilka białych piór. Tuż za nim wstał Serafin, wytrzepując ze splątanych włosów gwiezdny pył, który złocistymi drobinkami zdobił również jego suknię. Kilka drobinek wpadło mu do nosa, więc kichnął tak mocno, że zakołysała się chmura.

Przyjaciele mieli dziś misję do spełnienia. Przelatując koło domu piwnookiej zerknęli ciekawie przez okno ale chyba jeszcze spała, bo zasłony były zasłonięte a z komina nie unosił się dym.

- W nocy znowu długo paliło się światło... - mruknął Serafin.

- A Ty skąd o tym wiesz? - zaciekawił się Michael.

- Jakoś w nocy nie mogłem spać. Księżyc lśnił takim dziwnym blaskiem...

- Jasne, księżyc - roześmiał się Michael - pewnie znowu zjadłeś za dużo ciasteczek...

Serafin spojrzał na niego z oburzeniem ale za chwilę też się roześmiał.

- Jak Ty mnie dobrze znasz, Michaelu.

* * *

Słońce już radośnie przebijało się przez chmury rozczesując swoje złociste promienie, gdy piwnooka otulona wełnianym szalem wyszła przed dom. Na podwórku leżało kilka białych piór, a wokół unosił się cudny zapach. Zaglądając do ogrodu oniemiała z zachwytu. Kwitło w nim mnóstwo białych kwiatów o płatkach pokrytych kroplami rosy.

- Kwiaty z mojego snu! Takie same, jakie kwitły na zboczach góry!

Przez chwilę zdawało jej się, że kwiaty lekko poruszyły płatkami. A ukryci za pniem starej jabłoni przyjaciele nie mogli oderwać od niej wzroku, tyle radości było w jej piwnych oczach.

- Misja spełniona, Serafinie. Czas na nas...

***

SKRZYDLATE ŁAKOMCZUCHY

- Serafinie - szepnął cicho Michael układając się na białej chmurze, podkładając sobie dla większej wygody skrzydło pod głowę. - Jak myślisz, czy w ogrodzie piwnookiej rozkwitły już tulipany?

Serafin leniwie otworzył jedno oko, potem drugie, westchnął głęboko i odwrócił się na drugi bok tak gwałtownie, że chmura zakołysała się i zaczął padać ciepły, wiosenny deszcz. Nie odpowiedział na pytanie przyjaciela. Teraz głęboko westchnął również Michael.

- Serafinie, co się dzieje?

- Nic, zupełnie nic... - mruknął Serafin i pociągnął nosem.

- Może polecimy tam jutro rano?

- Nie chcę... Nie mam ochoty...

Serafin zakrył głowę skrzydłami i próbował udawać, że śpi, wiec i Michael przestał się odzywać ale zachowanie przyjaciela bardzo go zaniepokoiło. Wczesnym rankiem, gdy Serafin jeszcze spał sam poleciał do ogrodu piwnookiej. No tak, w ogrodzie nie było ani jednego kwiatka, ale widać było, że ktoś tu niedawno pracował. Świadczyły o tym porzucone grabie, szpadel, góra świeżo wyrwanych chwastów i... góra kolczastych gałęzi, które jeszcze niedawno były krzakiem przepięknej pnącej róży. Usłyszał za plecami jakiś szelest. To Serafin...

- Dlaczego ona to zrobiła Serafinie?

- Róża przemarzła i zaczęła dziczeć. Próbowała ją ratować ale było już za późno... Nie chcę tu więcej przychodzić, to już nie jest ten sam ogród...

- Serafinie, tak czasem bywa, że coś się kończy, by mogło zacząć się coś nowego. Również kwiaty umierają, by w ich miejscu mogły wyrosnąć nowe, jeszcze piękniejsze...

Furtka w ogrodzie zaskrzypiała. Przyjaciele skryli się szybko za pniem starej jabłoni. Stamtąd patrzyli jak piwnooka niesie zieloną konewkę z wodą i jakąś paczuszkę. Zaczęła kopać dołek do którego wetknęła jakiś krzew i starannie uklepała ziemię. Następnie podlała krzew i uśmiechnęła się promiennie. Odchodząc położyła na ogrodowej huśtawce pudełko ptasiego mleczka, mówiąc sama do siebie:

- Skrzydlate łakomczuchy, myślą, że nie widzę, jak łypią zza jabłoni...

***

DZIŚ RANO PRZYMIERZYŁAM SZCZĘŚCIE

Wiesz...
Dziś rano przymierzyłam szczęście
/Tak dawno go nie nosiłam
Wiec było nieco wymięte
I trochę poplamione/
Z ciekawością zerknęłam do lustra...
Leżało na mnie idealnie,
Tuszując mankamenty mojej figury,
A podkreślając to,
Co warte jest podkreślenia...
Moje ruchy nabrały gibkości i wdzięku
A oczy rozbłysły wewnętrznym światłem.

Szczęście...
Zdecydowanie będę je nosić jak najczęściej,
Bo jest mi w nim do twarzy.

Pasują do niego
Te nowe czerwone szpilki...

***

- No tak - westchnął Serafin -
Ubrała się w szczęście
I pobiegła w adidasach!

***

NIE PĘDŹ TAK SZYBKO

- Nie pędź tak szybko, Michaelu! - marudził Serafin, z trudem pokonując śniegowe zaspy a nie wyglądało na to, by do wieczora przestało padać. Śniegu ciągle przybywało i było coraz chłodniej. Serafin coraz to przystawał, by ogrzać oddechem zziębnięte dłonie, bo rękawiczki wydziergane przez piwnooką z miękkiej puchatej włóczki znowu mu się gdzieś zagubiły. Dobrze, że chociaż czapkę wciągnął mocno na uszy, bo Anioły choć są istotami niebieskimi, czasem też marzną, zupełnie jak ludzie.

- Pośpiesz się, Serafinie! Wiesz, że Uriel nie lubi długo czekać. Chyba jako jedyny z nas nie ma anielskiej cierpliwości - zachichotał Michael, choć wcale nie było mu do śmiechu, bo podobnie jak Serafin nie lubił pokonywać śniegowych zasp i w ogóle nie lubił zimy, choć bałwany lepione przez dzieci miały w sobie tyle uroku. Ileż to razy chodzili z Serafinem nocami po podwórkach i poprawiali na bałwanich głowach przekrzywione garnki i stare kapelusze, liczyli węgielkowe guziki i patrzyli bałwanom w węgielkowe oczy, słuchając ich zimowych opowieści...

- Michaelu... Czy Ty wiesz, po co wezwał nas Uriel??

- Nie wiem, Serafinie, ale musiało wydarzyć się coś ważnego, bo on rzadko zwołuje takie zebrania, zaledwie kilka razy w roku. Wiesz... zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, ludzie teraz są bardzo zabiegani, robią zakupy, sprzątają, gotują, pieką pierniki... ale coraz częściej zapominają o tym, co w te Święta jest najważniejsze i KTO jest najważniejszy...

- Tak, Michaelu, tylko Uriel wie, jak na nowo rozpalić ogień w ludzkich sercach i jak rozdmuchać tlące się iskry. On rozumie ludzkie nałogi i słabości. Będąc Aniołem emocjonalności , światła, poezji i muzyki, potrafi dotrzeć do tych najwrażliwszych i ochronić ich przed światem, ale do tego potrzebuje nas - Aniołów, które już poznały ziemskie ścieżki i potrafią się nimi poruszać, a ścieżki te zawsze wiodą od człowieka do człowieka i od serca do serca...

- Poeci, Serafinie, najlepiej o tym wiedzą, bo poezja jest jedną z takich ścieżek, od serca do serca...

***

MIŁOŚĆ NIE POTRZEBUJE ROZGŁOSU

Nie zazdrość Aniołom ich skrzydeł
I lotów pod niebem wysokim
Bo nieraz ich skrzydła zmęczone
Ciężko po ziemi się wloką
Nieraz skrzydło zaplącze się w krzaki
Zaczepi w locie o płot sąsiada
Im wyżej Anioł się wznosi
Tym boleśniej na ziemię spada

Nie zazdrość Aniołom skrzydeł
Bliskości Boga i nieba
Bądź dla kogoś ziemskim Aniołem
Choć to ciężki kawałek chleba

***

- Michaelu, Michaelu! - rozległ się gdzieś w głębi ogrodu głos Serafina - rudziki założyły gniazdko na krzaku forsycji! Chodź zobacz!

Michael zajęty wyrywaniem chwastów w ogrodzie piwnookiej westchnął ciężko zupełnie nie po anielsku i otarł z czoła kropelki potu.

- Serafinie... Tyle razy Ci mówiłem, że mamy się zachowywać tu cicho i dyskretnie... Nikt nie może wiedzieć, że tu jesteśmy...

- Ale dlaczego Michaelu? - zapytał Serafin zgrabnie przeskakując przez grządki tulipanów i uważając by nie zaczepić skrzydłem o krzak pnącej róży pełny nabrzmiałych pąków.

- Dlaczego? - zapytał raz jeszcze.

- Dlatego, że miłość nie potrzebuje rozgłosu... - szepnął cicho Michael patrząc z zachwytem na pięknego barwnego motyla, który przysiadł na ramieniu przyjaciela.

***

Ukryta za firanką piwnooka patrzyła z uśmiechem na wypielone grządki i na Anioły, które delikatnie dotykały motylich skrzydełek.

Z kuchni dochodził zapach czekoladowych muffinek.
autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
5 razy
Treść

6
5
5
0
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
0
5
5
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Mada44
Mada44
2023-06-15
Cudowne chwile czytania. Pozdrawiam Łezko


Anielska Łza
2023-06-15
Dziękuję Mado :) Pozdrawiam cieplutko :)

fuyuko
fuyuko
2023-06-10
Bardzo mi się podobają te anielskie wiersze -opowieści. Muszę jeszcze do nich wrócić.
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :)


fuyuko
2023-06-10
Zajrzę :)))

Anielska Łza
2023-06-10
Dziękuję fuyuko :) Koniecznie zajrzyj do pierwszego anielskiego zbioru "MIĘDZY NAMI ANIOŁAMI 1" :) Pozdrawiam cieplutko :)

Waldi1
Waldi1
2023-06-09
Pięknie Mój Aniele ...


Anielska Łza
2023-06-10
Dziękuję Waldi :) Pozdrawiam cieplutko :)

kmalenka8
kmalenka8
2023-06-09
Piękne i mądre treściowo wiersze, ale jak dla mnie trochę za długie do czytania na jeden raz! 😊 Trudno mi się jednorazowo skupić na większej ilości wierszy...Pozdrawiam ciepło 😊⭐🍀


kmalenka8
2023-06-09
Dzięki Agatko! 🤗

Anielska Łza
2023-06-09
*te wierszo - opowiadania

Anielska Łza
2023-06-09
Dziękuję Małgosiu :) Chciałam tę wiersz o - opowiadania mieć w jednym miejscu, bo sama lubię do nich wracać, ale można czytać je pojedynczo, niekoniecznie hurtem. Wpisz sobie w wyszukiwarkę słowo "Serafin" i mój nick i wyświetlą Ci się wszystkie z anielskiej serii :) Pozdrawiam cieplutko :)

Chris<sup>(*)</sup>
Chris(*)
2023-06-09
Czołem! Skąd masz taką urokliwą Wróżkę do wiersza? Pierwszy raz widzę takie tło? Ja też mogę taką dostać?
Pozdrawiam!


Anielska Łza
2023-06-09
Nie wiem, Chris, gdzie Ty widzisz tę Wróżkę... Jak dla mnie to jest Anioł a raczej Anielica, ale może każdy widzi to, co chce widzieć :) Owszem, Ty też możesz mieć takie tło. Wystarczy, że klikniesz sobie tę zieloną reklamę na stronie głównej. Pozdrawiam cieplutko :)

Viola Arvensis
Viola Arvensis
2023-06-09
Podziwiam....


Anielska Łza
2023-06-09
Dziękuję Violu :) Pozdrawiam cieplutko :)

Kinga
Kinga
2023-06-09
Zostawiam sobie lekturę na " wolniejszy czas " . Tymczasem pozdrawiam serdecznie :)


Kinga
2023-06-10
Bardzo przyjemne w odbiorze teksty, z Aniołami w tle .

Pozdrawiam ciepło Agatko :)

Anielska Łza
2023-06-09
Dziękuję Kingo :) Pozdrawiam cieplutko :)

izabela799
izabela799
2023-06-09
Lubię te opowieści :)


Anielska Łza
2023-06-09
Dziękuję Izunia :) Na razie nie mam pomysłu na kolejne ale myślę, że wkrótce powstanie coś nowego :) Pozdrawiam cieplutko :)


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności