Mój dom
Do domu nie prowadziły żadne ulice,
wciąż mieszka w sercu kieszeniach.
Procesji chmur ażurowych przestrzeniach
pinakli kwiatów wciąż widać szpice.
Mieszkam tam gdzie są cieni szkice,
osiądą znów na miłości zwieńczeniach,
Nurzając się w majowych półcieniach,
spienionych raf rozbiją ciemnice.
Torfową drogą ciągle idę i idę,
otwarte drzwi nieustanne mijam,
w nich słychać dopieszczoną ciszę.
Mine the mine- przecież nie zginę,
sennym motylom kolory mgłami zbijam.
Dom- tam Mama kołysankę pisze.
