Uwielbiam patrzeć na szybujące ptaki....są dla mnie synonimem wolności...tymbarfziej zasmucił mnie ten wiersz...Odczuwam w nim nutę samotności...Umierając zawsze jesteśmy samotni...Pozdrawiam Elu🌼
Ech no widzisz, c'est la vie - pozostając we "francuskich" klimatach. Gdyby to była łąka, pewnie upadłby na trawę i skonał, a tak to musiał upaść na twardy miejski bruk. Skądinąd bruk? Chyba asfalt się teraz stosuje? Pozdrawiam Elżuniu! :-)))***
A jednak bruk to, ta ulica, którą znasz, jest na niej kostka, właśnie brukowa, to jego "odejście" wyglądało jak prowokacja " patrzcie byłem, tu!"
Dziękuję, że zajrzałeś, Serdeczności, Michałku:)))😍
Czeka to każdego. To trochę taka dziwna pokrętna sprawiedliwość. A czy to się zdarzy na bruku czy w nieprzebytych krzakach to już kwestia przypadku a nie świadomego wyboru. Oczywiście my widząc ten obraz możemy jako osoby z wyobraźnia dopisać pewien epilog ale to chyba tylko dla własnej próżności. Pozdrawiam z uśmiechem Jesienna Dziewczynko:))) O jeszcze jedno jeśli nie zajrzałaś to pod Twoim ostatnim komentarzem czeka odpowiedź:))))
Masz rację, bo to zdarzenie może mieć też metaforyczne znaczenie, ale czy tak będzie, zależy od naszej wyobraźni. Jednak, ten widok zrobił wrażenie, bo w mojej okolicy jest dużo zieleni i ptaków, a jakoś nie widuję ich martwych.
Dziękuję, Poeto za wpis, pozdrawiam Cię serdecznie:)))🤗
Jego widok mocno mnie poruszył, było w nim coś w rodzaju prowokacji "zobaczcie, ja tu byłem", nawet jeśli, to moja nadinterpretacja, to dopiero wówczas uświadomiłam sobie, że nie widuję martwych ptaków tak, jakby odlatywały do swojej "krainy bez powrotu"!
Dziękuję, Droga Przyjaciółko, za ciepły wpis i ocenę, pozdrawiam Cię serdecznie.
Życie ptaków w mieście nie jest łatwe.
Teoretycznie mają tu może i więcej pożywienia, ale to nie to samo, co łąki, lasy...
Ptaki są prześliczne; na działce jest dużo swawolnych i pełnych wdzięku sikoreczek:)
Ważną sprawę poruszyłaś Elu...
One są wśròd nas, a ludzie bywają obojętni...
Ty zasmuciłaś się dolą ptaka, masz dobre serce...
Serdecznie Elu pozdrawiam:)
5/6
Pięknie napisałaś, Olu, dopiero gdy nie słyszymy ich śpiwu, głosów, zastanawiamy, co się stało? Sami się do tego przyczyniamy, swoimi nierozważnymi zachowaniami i decyzjami, że niektórych gatunów, już prawie nie ma a inne się rozpanoszyły. Widok który zobaczyłam poruszył mnie, bo pomyślałam, że jest on symboliczny i może nie tylko chodzi o ptaki...
Pozdrawiam Cię, serdecznie, Olu:))😍
Niezbadane są wyroki boskie, nikt nie wie, czy umrze w samotności z dala od tłumu, czy na ludzkich oczach, wyzionie ducha :( A co się tyczy "braci mniejszych, którzy żyją w pobliżu ludzi, narażone są na różne niebezpieczeństwa a także na znieczulicę, tych, którym obojętny jest żywot bezbronnych zwierząt.
Pozdrawiam serdecznie :)
Spotykam ptaki, ale głównie przejechane jeże, wiewiórki, psy i koty. Jak blisko mnie, biorę łopatę i zakopuję. Dzisiaj odeszła nasza Sowa po 13.5 roku z nami. Przywiozłem ją, jak miała 5 tygodni. Smutno jest nam bardzo.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo współczuję, Marku, wiem jak to jest, bo przeżywałam trzy razy. 13.5 roku, to dla dużego psa, był sędziwym wiek. Podzielam, Twój smutek. Nie chciałam przeżywaj więcej, nie mam już pieska, tęsknię za moimi jamnikami.
Przesyłam, Marku moc ciepłych myśli wraz z serdecznościami.
Nie znamy godziny...
Jeżdżę sporo rowerem.
Na drogach spotykam i ptaki.
Dawniej ich nie było ,przynajmniej nie pamiętam. Pomyślałem, że może wiatraki zakłócają im orientację ...
To ciekawe, Andrzeju co napisałeś, ja mieszkam w okolicy, gdzie jest dużo ptaków, bo jest zieleń, ale nie widuje martwych, ten był pierwszy!
Serdecznie Cię pozdrawiam:)🍃
Śmierci i jej momentu nie wybieramy ani my, ani zwierzęta...
Tak miało być - miał poruszyć Ciebie, miał poruszyć nas... wykonał wyznaczone zadanie. Niech śpiewa teraz w innym świecie i raduje Pana Boga. Pozdrawiam serdecznie, dobrego dnia 🍁
Ptak jak człowiek, nie zawsze żyje i i odchodzi w odpowiednich dla niego warunkach. Ten obraz uderza, porusza, woła wręcz o naszej znieczulicy...PIękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Poetko🌹
Dziękuję, Grażynko, obraz, który "wywołał" wiersz, rzeczywiście mnie poruszył, zastanowiło mnie, że nie widuję martwych ptaków, a w mojej okolicy jest ich sporo, ten prowokacyjnie, pokazał, że one nie znikają, ot, tak sobie!
Dziękuję, Przyjaciółko:)😍
Widać dopadła go nagle i nie zdążył znaleźć ustronnego miejsca, bo się nie spodziewał...niestety nie znamy dnia i godziny kiedy kostucha złapie za kołnierz i pociągnie za sobą...
Pozdrawiam cieplutko Eluś
Miłego piątunia :)
Treść Twojego wiersza zatrzymuje się tam, gdzie codzienność udaje, że nic się nie stało – przy martwym ptaku, który chciał (?) umrzeć na oczach ludzi.
To lekcja o obojętności – nawet śmierć musi się wcisnąć między nasze sprawy.
Czasem trzeba spojrzeć pod nogi, żeby zobaczyć, że życie też spada z wysokości.
6/5
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.