* (czekam na słońce...)
czekam na słońce
żeby nakarmić ręce
żeby nakarmić te wszystkie śmieszne
robaczki
zwane różnymi częściami ciała
które rozbiegają się pod wpływem wiatru
pod wpływem podmuchu powietrza
które uciekłyby gdyby uchylić okno
choćby z 4 piętra
te wszystkie robaczki
które chodzą po suficie
do góry nogami
włażą w dziury
oddychają pod ziemią
lgną do błyskotek latarń
obiecujących neonów
i takich miejsc na skórze
które słodko pachną człowiekiem
te wszystkie insekty
które walą w szyby najczystszym
szaleństwem
które tak chętnie przepoczwarzają się
w jednodniowe motyle
w ułamki sekund
czekam na słońce
żeby nakarmić ręce rozsypane w trawie
i wszystkie pozostałe
elementy układanki
na porę karmienia
na
chwilę