Na siana łonie
Ty tak piękna z rozpuszczonymi włosami.
Leżysz tu naga tylko dla mnie.
Moja luba, moja piękna...
Nie potrzebna ci sukienka
Byś mi najpiękniejszą była.
Resztki kwiatów masz we włosach,
Tak cię kochałem, że o nich zapomniałem.
Jednak ich nie żałujesz
I znowu mych ust kosztujesz.
Słyszę tylko chichot, westchnienia
I szum uwielbienia.
Dotyk twoich chłodnych dłoni
Doprowadza mnie do szaleństwa.
Spełniam się samym patrzeniem na ciebie.
Tylko przy tobie w tym sianie czuję się jak w niebie.
Zachowujesz się jak zjawa,
Raz jesteś, a raz znikasz.
Jednak wiem, że nie jesteś złudzeniem.
Twoje spełnienie, dotyk, słowa są prawdziwe.
Dwie dusze się spotykają,
Łączą się w jedno.
Gdy warga wargę dotknie
Suchą trawę namaczają płynne symbole miłości
Całą wieś otacza już woń tego uczucia.
Wiatr sieje plotki o nas,
A szmer siana wszystko potwierdza.
Już każdy wie o mnie i o tobie.
A teraz moja kochana,
Zostań ze mną do rana
Dopóki nie obudzi nas szum siana.
(Już zawsze będę cię tulił, całował, pieścił i miłował).