"***" - (kobieta jak fortepian)
Stoję nieruchomo przed swym pianistą,
A on powoli mnie otwiera.
Muzykiem tym jest mój luby.
Każdy jego dotyk wydobywa ze mnie inny dźwięk.
Te smukłe, szczupłe palce tak dobrze na mnie grają.
Muskają mnie delikatnie i z wyczuciem.
Wprawne ruchy dłoni wprowadzają mój głos na coraz to wyższe tony.
Są takie dźwięki, po których zagraniu serce mocniej mi bije,
A oddech przyspiesza.
Czuję na sobie kolejne akordy raz C-dur,
raz A-moll, a raz D-dur.
Grane są one w różnym tempie raz adagio,
a raz allegro.
Pytam kochanka co za utwór na mnie gra,
On nazywa go symfonią swoich fantazji
i najskrytszych pragnień.