Wisła o piątej rano
źrenicami obserwuję
nurt Wisły o poranku
zamglona rzeka
mieni się tysiącem niuansów
od lekkiej samoprzylepnej bieli
po księżycowy blask
zanim wschodzące słońce
nie przerwie tej harmonii
czerwonawym rumieńcem
moje zmysły karmione
zachciankami i fantazją
podpowiadają aby wznieść się balonem
przelecieć jej trajektorię od źródła po deltę
zanim świt nie przerwie kompozycji
zanurzonej w szarawe odcienie
smętne ale jedyne w swoim rodzaju
Bożena Joanna
listopad 2019