Akustyczna wersja Snu
Nie pada deszcz.
Nie widać gwiazd.
Zbyt jasno jest.
Biegnę przez tłum
i krzyczą leć.
Obracam się
i uderzam w mur.
Śni mi się Ona jej włosy
i twarz.
To miejsce gdzie ostatni raz.
Budzi mnie deszcz
i dziwi świt.
Rozglądam się
ani śladu jej.
Została w śnie.
Czy dalej śpię?
Jestem tu Sam
i boję się.
Co jeśli To,
Nie jest sen.
A Tam do góry stałaś, na prawdę Ty.
I wszyscy w dole,
pisali.
Leć!
Ty od dawna chciałaś zmienić świat.
Na Inny.
Proszę daj mi znać.
Jeśli można wybrać lepszy.
Najlepiej niech okażę się tak,
że to wszystko to jednak,
głupie myśli.
Obudź Mnie, przytul i powiedz,
że to był tylko zły sen.