arkadyjska ścieżka
w greckim klimacie z mitycznymi figurami
piaszczysta plaża gdzie bywali herosi
antyczne ruiny z kolorowymi freskami
śródziemnomorski raj rozkwitły kwieciem
przylatywał i odlatywał ptak
ze złocistym grzebieniem
nie znam ani gatunku ani rodziny
podążasz za mną drobnymi krokami
zaufany w moją roztropność
nie jestem dobrym przewodnikiem
wyrażasz jasno rozczarowanie
trwam w letargu myśli skupiają się
wokół chwili którą na darmo
staram się przedłużyć niewidoczną
elastyczną żyłką z nanizanymi koralami
nie przeciągnę cię na moją stronę słabe atuty
człowiek sukcesu i przeciętna urzędniczka
niemłoda kobieta o farbowanych włosach
nie ogarniająca emocji z uderzaniami gorąca
nękającymi niczym wybuchające gejzery
zbyt śmiało zdradza swe uczucia porażona dotykiem
lekkomyślna jak ziarnka piachu wirujące w przestrzeni
skała opada pionową ścianą ku wybrzeżu niema przeszkoda
przejrzyste powietrze niebo jak błękitna tkanina
przez chwilę przylegamy do siebie jak w starodawnym romansie
moje dłonie zaciskają się w oblanych słońcem ramionach
ciało astralne nam sprzyja należymy jednak do odległych galaktyk
tarzam się w mgławicy ostrość widzenia zatarta opaska na oczach
żelazna kurtyna jeszcze nie opadła nagły dzwonek kończy antrakt
dawny temat powraca jak burza na pustyni z nocnym oziębieniem
rażący kłuciem drobnych kwarcowych igieł w zaczerwienione policzki
Bożena Joanna
grudzień 2023