Bociania rodzina
Bociania rodzina
Siedzi bocian w gnieździe, - bzdura.
Przecież bocian to nie kura,
Bocian zawsze gdy jest zdrowy
Na swym gnieździe stać gotowy.
We dniu stoi, w nocy stoi,
Noga nigdy go nie boli.
Bocian u nas ma uznanie
I wzbudza poszanowanie.
Z dawna stary zwyczaj głosi
Że bocian dzieci przynosi.
Tak słyszałem, nie widziałem,
Wiary temu nie dawałem.
Bocian u nas nie zimuje,
Z ciepłych krajów przylatuje.
Samiec wiosną gdy przyleci,
Zaraz stare gniazdo kleci.
Starannie przygotowuje,
Klekotaniem oznajmuje,
Że samicy oczekuje.
Wartę pełni w silnej wierze
Że gniazdo swoje ustrzeże.
Inny bocian, tutaj nowy,
Zająć gniazdo jest gotowy.
Więc do zwady się szykuje,
Właściciela obserwuje.
Bój będzie nieubłaganie,
Nastąpi obfite lanie.
W walce boćki się kotłują,
I dziobami gęsto kłują.
Intruz zdrowo został sprany,
Gospodarz niepokonany.
Więc gospodarz klekotaniem,
Ogłasza że jest tu panem.
Szum słyszałem, bój widziałem
Sprawie wiarę dać musiałem.
Przyleciała bocianica
Gniazdem szczerze się zachwyca.
Bocian wielce się raduje,
Bocianicę adoruje.
Klekotaniem śle orędzie
Że jej zawsze wiernym będzie.
To słyszałem, coś widziałem
A prawdy nie dociekałem.
Już znajomość odnowili
W miłości się zjednoczyli.
Bocianica pięć jaj składa,
Obok siebie je układa.
Jaja parę dni leżały
Na wysiad oczekiwały.
Radość bocianica czuje
Klekotaniem oznajmuje,
I swe jaja wysiaduje.
Często boćka prowokuje:
Mój kochany, mój bocianiu
Daj mi zmianę w wysiadaniu.
Bocian nic nie odpowiada,
Lecz na ciepłe jaja siada.
Tak na zmianę wysiadują,
Czasu lęgu oczekują.
To widziałem i słyszałem
Więc świadectwo prawdzie dałem.
Minął miesiąc i dni parę
Następuje wykluwanie.
Pisklęta się wykluwają
Pokarmu się domagają.
Bocian jest oszołomiony,
Piątką piskląt przestraszony
Żonie problem przekazuje,
Ona też podobnie czuje.
Klekotaniem uzgodnili
Pięć wyżywić to nad siły.
Trzy pisklęta wykarmimy
A dwa słabsze wyrzucimy.
Dwa pisklęta wyrzucono
Zew natury uwzględniono.
Nie słyszałem, lecz widziałem,
Prawdzie tej świadectwo dałem.
Para sprawnie żer zdobywa,
Młodym szybko sił przybywa.
Już w bliskości lot trenują,
Potem dalej wylatują.
Na przełomie sierpnia-września,
Pora sejmików nadeszła.
Więc bociany się gromadzą
I w gronie starszyzny radzą.
Wspólnie siły oceniają,
Przy tym często klekotają.
W dniu następnym zgodni byli,
Do Afryki wyruszyli.
Co słyszałem, i widziałem,
Wszystko w wierszu napisałem.
10.2019