Walentynki
Brzoza rozczesuje swoje włosy
Rozwiewane na wszystkie świata strony
Kolorowe zbierane przez dzieci
Przez parę zakochanych
Przemierzających las o wschodzie słońca
Ciemny pomarańcz tańczy między drzewami
Dzwoniąc o senne krople rosy
Śpiew lecących nad rzekę ptaków
Rozwija skrzydła tęczowym motylom
Też tym którymi poruszasz
Zbliżając usta do mojej skroni
Rozczesujesz palcami moje włosy
Mnożąc uległość wobec Ciebie
Bez grama słów
Jedynie ciepłym oddechem
Otworzyłeś przestrzeń nieba
Tylko dla nas przeznaczonego
Gdzie wszystkie dopływają łódki
Wystrugane z kory
Aby zostawić w nim owoce życia
Jedynie my szliśmy między gęstymi obłokami
Trzymając się słonecznej opatrzności
Nad błękitnym lodem
Który może złamać
Nawet jedna złamana obietnica
Dlatego na świecie panuje odwilż
A u nas lodem pokryte całe niebo
Klaudia Gasztold