rutyna
do własnych wyborów
wiem że bywają takie
o które bym siebie
dekadę temu nie posądziła
mimo niezbitych dowodów
przywykłam do wybryków losu
nieustających pytań
często zostawianych bez komentarza
bywa że przez sen czuję
jak łzy same się wylewają
bez konfrontacji ze mną
zaciśnięte pięści próbują przebić białą pościel
a stłumione wołanie zamienia się w szloch
przecież jeszcze żyję
ktoś kto by się odważył
założyć moje buty
miałby poranione serce
zbesztaną neszamę
to nic
zwykła błahostka
w porównaniu z tym
do czego się przyzwyczaiłam
Klaudia Gasztold