dziurawy parasol
nie zatrzymasz moich
głośnych myśli
palec na twoich ustach
staje się wymownym symbolem
agonalnej ciszy, która
w ciemnościach
rozchodzi się po głowie
jak dwoje ludzi
w deszczowy
dzień
niebo płakało rzęsistym deszczem
gdy wychodziłem z siebie
tylnymi drzwiami
życie płynęło potokiem słów
bystrym i wartkim
sięgając nieuchronnie dna
nie miałem na własność kluczy
aby otworzyć w tobie drzwi
i poprosić nawet
o dziurawy
parasol