W szponach samotności
Henry David Thoreau
już „dzień dobry” nie mówi mi nikt
cisza… cisza… cisza…
gdy do lasu wyruszam po wikt
po cichutku – by nikt mnie nie słyszał
no bo po co ma wiedzieć ten świat
że nie krawiec a las szył mi kiecki
że mnie karmił i chronił od lat
bom uboga jak święty turecki
gdy wędruję zdradzona przez świat
sama… sama… sama…
pech mnie tropi i ściga od lat
i komedię zamienia mi w dramat
lecz nie dowie się o tym ten świat
że mej twarzy już uśmiech nie zdobi
że sukienka już cała od łat
i herbaty już nikt mi nie robi
Gliwice 14.10.2009 r.