Sezon na miłość
Każda inaczej, osobno
Prężą się pod dotykami
Jak węże tańczą ciagle.
Tango za pierwszym razem
Drugim butelek szklanych szyk
Nie doświadczenia własne
Poznanie bezpodstawne.
Godzinne oddychanie
Zaskoczone, przerywane
Zmienne porządanie
Chcące, nieśmiałe, małe.
Skacz, skacz
Przed oczami
Grają maj i czerwiec - wieczorami
Nie widzi nic, nikt i niczym
Nieskalani.
Owocami pachnące, słońce
Palące w palce płonące już
Fanaberie i zanurzenia wodne
Modne kochanie sezonowe.