Pięć sekund czasu II
Odkryty Josepha Joachima, w D' Aranyi przechowywany, bliżej wcześniej światu nieznany.
Sonata niewprawną ręką dziewczyny grana,
temu chłopcu co walczył w Gallipoli i nad Sommą.
Jakby przewidziała spalenie Reichstagu,
Realpolitik w iście heglowskim stylu wcześniejszy też.
Wielki Rzym, La belle époque, gdzie jest?
Ikar co wyżej i wyżej ku Słońcu spadł,
za dużo chciał.
Coś tu jest, ta muzyka nigdy niczyja,
nuci ją wiatr
Znów umawia się na moście, z nim z lat młodości.
Twarz jaśnieje w blasku świec, świat znów tak niesamowicie gra.
Ktoś do drzwi zapuka, zawoła.
Jestem, patrz- to ja!
*Dżumy i wojny zastają ludzi zawsze zaskoczonych".
Zmiotą berlińską filharmonię, londyńską
Queen's Hall, będą istnień pożogą.
Muzyka Schumanna na łatwopalnym rękopisie zapisana przetrwała.
W kamieniach i murach się schowała.
Lew z Pireusu ją słyszy, ona wciąż trwa.