Średniowieczna utopia
nie ma czasu na rozmyślań zdroje,
bowiem zajęcia krążą wciąż wartko,
na intelektu nie czas dziś podboje.
Dlatego czasem gdy dość mam prędkości,
ciągłych dźwięków i braku ciszy naturalnej,
szukam średniowiecznej chwili samotności,
gdy jedynie słychać było głos aury sakralnej.
Choć wiem, że czasy te wręcz krwawe były,
pozbawione litości i nauki prawych osiągnięć,
jednak na swój sposób spokojnie tak płynęły,
bez ciągłych do biegu i szaleństwa zaciągnięć.
Więc choć przerasta mnie monastycyzm wszelki,
czasami przeszedłbym po opactwa dawnego drogach,
by sprawić sobie czas wolny, spokojny i wielki,
i zapomnieć o zwariowanego bytowania niedolach.