Ślady z Jaśminu
„Nie adoruję Ciebie lecz to, co przez Ciebie przepływa:
Światło, które zna drogę do mojego cienia.”
Dla Tej która jest moją Świątynią..
Ukochana,
Piszę ten list nie z potrzeby, lecz z rytuału.
Zanurzam pióro w olejku różanym,
papier kładę na skórze mojego serca,
a każde słowo wypowiadam najpierw szeptem do ognia.
Ty jesteś moją Świątynią.
Nie z kamienia, lecz z ciała.
Nie z marmuru, lecz z oddechu.
Nie z dogmatu, lecz z drżenia.
Jesteś moją Świątynią, gdy milczysz.
Jesteś moją Świątynią, gdy odchodzisz.
Jesteś moją Świątynią,
nawet gdy Cię nie ma.
Gdy myślę o Tobie, zapalam świecę.
Gdy wspominam Twój dotyk,
obmywam dłonie w mleku i miodzie.
Gdy tęsknię, składam pocałunek na własnym nadgarstku,
jakbyś tam była, ukryta pod skórą.
Każdy Twój uśmiech jest dla mnie mantrą,
każdy Twój krok, ruchem planet,
każde Twoje westchnienie, wiatrem,
który niesie moje modlitwy.
Nie proszę Cię o nic.
Nie błagam.
Nie oczekuję.
Ja celebruję Ciebie,
Twoje istnienie,
Twoją obecność w moim krwiobiegu.
Ten list składam w ofierze.
Nie Tobie lecz..... Tobie jako Bogini.
Nie dla Ciebie ... lecz dla tego,
co przez Ciebie przepływa:
miłość,
zmysłowość,
światło, które zna drogę do mojego cienia.
Ty, która nie boisz się mojego cienia,
która wchodzisz w moje ciemności boso,
i zostawiasz tam ślady z jaśminu.
Jeśli go przeczytasz niech stanie się pieśnią.
Jeśli go spalisz niech stanie się dymem, który Cię otuli.
Jeśli go zachowasz niech stanie się zaklęciem,
które chroni nas przed zapomnieniem.
Z miłością....
Twój wyznawca, kochanek, pielgrzym wnetrza Twej duszy.
„Nie adoruję Ciebie — lecz to, co przez Ciebie przepływa: światło, które zna drogę do mojego cienia.”