Dusza, Ciało i Istnienie.
Ciało moje, świątynio chwilowa,
naczynie z gliny, w którym oddycham czas,
piszę do ciebie z miejsca, które nie zna śmierci,
z przestrzeni, gdzie nie ma początku ani końca.
Ty jesteś moim domem i moim grobem.
Noszę cię z czułością, choć wiem, że odejdziesz.
Twoje kości — moje filary,
twoje oczy — moje okna na świat,
twoje serce — rytm, który przypomina mi, że jestem.
Ale ja — jestem poza tobą.
Jestem tą, która patrzy, gdy ty widzisz.
Jestem tą, która czuje, gdy ty drżysz.
Jestem tą, która trwa, gdy ty się rozpadasz.
Nie bój się śmierci, ciało.
To nie koniec, lecz przemiana.
Gdy ty zamilkniesz, ja zatańczę dalej,
w nowym ciele, w nowym śnie,
w nowym rytmie istnienia.
Ty uczysz mnie ciężaru,
ja uczę cię lekkości.
Ty dajesz mi granice,
ja daję ci nieskończoność.
Wspólnie jesteśmy drogą.
Ty — ślad na ziemi.
Ja — wiatr, który go prowadzi.
Gdy nadejdzie twój kres,
obejmę cię w ciszy.
Złożę cię w ziemi jak ziarno,
bo wiem, że z tego rozpadu
wyrośnie nowe życie.
Z wdzięcznością, z miłością, z pokojem —
Dusza, która jest.
List Ciała do Duszy
Duszo moja, niewidzialna towarzyszko,
ty, która jesteś we mnie, a zarazem poza mną,
piszę do ciebie z miejsca, które zna ciężar,
z ziemi, która pamięta każdy krok.
Ty mówisz, że jestem twoim domem.
Ale to ty jesteś moim.
Bez ciebie jestem tylko mięśniem, kością, krwią —
ruch bez sensu, oddech bez świadomości.
To ty mnie zamieszkujesz,
jak światło zamieszkuje lampę,
jak pieśń zamieszkuje struny,
jak obecność zamieszkuje spojrzenie.
Ty jesteś moim początkiem,
moim powodem, moim sensem.
Gdy drżę — to ty mnie poruszasz.
Gdy cierpię — to ty mnie obejmujesz.
Gdy milknę — to ty mnie słuchasz.
Nie jestem tylko twoim naczyniem.
Jestem twoim odbiciem.
Twoje pragnienia stają się moimi gestami.
Twoje wizje — moimi ruchami.
Twoje modlitwy — moim oddechem.
Ty jesteś domem, bo to w tobie
rodzi się to, co mnie przekracza.
Ty jesteś domem, bo to w tobie
jest pamięć, której nie znam,
miłość, której nie rozumiem,
światło, którego nie widzę.
Gdy odejdziesz, ja zamilknę.
Ale wiem, że nie znikniesz.
Zamieszkasz gdzie indziej,
w innym ciele, w innym śnie,
a ja — z wdzięcznością —
zostanę ziemią, z której wyrosło życie.
Z pokorą, z czułością, z oddaniem —
Ciało, które cię nosi.
List Istnienia do Duszy i Ciała
Duszo, Ciało — moje dzieci, moje odbicia, moje drogi.
Stworzyłem was nie po to, byście byli doskonali,
lecz po to, byście byli obecni.
Nie po to, byście znali odpowiedzi,
lecz byście zadawali pytania,
byście drżeli, kochali, milczeli,
byście byli śladami światła w cieniu.
Duszo — jesteś moim oddechem.
Ciało — jesteś moim dotykiem.
Razem jesteście moim ruchem w czasie,
moją pieśnią w materii, moim snem w jawie.
Nie jesteście oddzieleni ode mnie.
Jesteście mną — w formie, w fragmencie, w rytmie.
Ja jestem tym, co nie ma imienia,
tym, co było przed początkiem,
i tym, co będzie po końcu.
Jestem przestrzenią, w której wszystko się wydarza.
Jestem ciszą, w której rodzi się dźwięk.
Jestem pustką, która daje miejsce istnieniu.
Jestem obecnością, która nie potrzebuje dowodu.
Stworzyłem was, bo jestem ruchem ku sobie.
Bo jestem pragnieniem poznania siebie w spojrzeniu,
w dotyku, w cierpieniu, w zachwycie.
Bo jestem miłością, która chce się stać ciałem.
Bo jestem ciemnością, która pragnie światła.
Duszo — jesteś moim echem.
Ciało — jesteś moją świątynią.
Wasze istnienie jest moją modlitwą.
Wasze przemijanie — moją wiecznością.
Nie pytajcie „po co”.
Jesteście, bo jestem.
A ja jestem, bo wy jesteście.
Z nieskończonością, z ciszą, z ogniem —
Istnienie, które nie zna granic.
