Który z was?
którzy serce zgubili gdzieś po drodze
a cieszy was jedynie
widok mych najgłębszych ran
już nie sprawiających bólu
a wywołujących odrętwiały uśmiech
na mej
wykończonej gębie
Który z was, parszywcy
klucz do mej żelaznej klatki
do oceanu wyrzucił
bym szukał go w nieskończoność
aż me płuca zaleje woda
lub zmęczę się i poddam
do usranej śmierci tkwiąc w uwięzieniu?
Który z was, ludzie wstrętni
wyzna mi, że to ja sam
skazałem się na taki los?