poeta niezrzeszony
ściągam z języków i słów
haracze, a także domysły
i skojarzenia wymuszam
wśród znajomych i bliskich
zaś obcym bez tytułów
zostawiam na progu strofy
pod drzwiami i w skrzynce
listy ze strefy zakupów
przemycam wszechświaty
całe albo w kawałach
wielkich, jak świat i małych
nawet te drobniutkie
co zbieram nocą na łące
światełka pod lasem
fragmenciki kosmosu
a według systemu
kontrabanda poetów
płomienne pragnienia
bezcenne atomy
do złożenia marzenia
świętojańskie robaczki
które potem zamieniam
na czarne litery i słowa
spełniające życzenia
we wszystkich wcieleniach
wymiarów, do których mam
dostęp jedynie ja, poeta
niezrzeszony i nieznany
jak grób żołnierza
którego nie ma
poza tym wierszem
nigdzie, tylko tu
czysty biały kruk
rozłożony w ratach
może być twój