Praksyteles
Świątyni Artemidy, z zamówieniem kapłanów
Bym – jeśli łaska – porzucił te konie
I zmienił swoje obecne plany.
Żądanie, poparte brzęczącą monetą
Było wyraźne, zatem czym prędzej
Przystąpiłem do pracy (odsapnąwszy chwilę)
Przy czym jeszcze trochę pieniędzy zarobiłem.
Pracowałem sumiennie od wschodu do zachodu,
Starając się wykonać zlecenie świątynne,
Aż wreszcie, po trzech tygodniach mordęgi,
W kamieniu ujrzałem rysy Prałowczyni.
Sciosałem niepotrzebny gruz z policzków
Po czym zacząłem rzeźbić tułów,
Gdy ramię, bolące od ciągłej pracy,
Mi od trudu omdlewało.
Wreszcie przyszedł termin oddania rzeźby,
Kapłani jękli z zachwytu nad moich rąk dziełem,
Czym prędzej je w naos ustawili i
Oddali cześć, należną bogini.
Warszawa, 17 XI 2021