Morskie Oko /konia nie tuczy/
Gdy nasza furmanka ruszyła
Zaprzężona w niewyraźnego konia
Wyładowana po brzegi sianem
Zielonym towarem
Obiektem pożądania
Ludzi o niskich instynktach.
Woźnica sadysta rozsiadł się na koźle
Dalej-że okładać grzbiet konia
Niemiłosiernie siekąc go batem
Na górskiej, podhalańskiej drodze!
Wierny wielowiekowej tradycji
/Robił tak jego pradziad, dziad i ojciec/
W góralskim kapelutku
I w spodniach w parzenicę.
Warszawa-Praga II, 15 IX 2023