Anioł w Lanckoronie
usiadł Anioł i szepnął: „O, rety!
Jakże jestem nieziemsko zmęczony!”
(Był on Stróżem pewnego poety…)
I zapatrzył się gdzieś na horyzont,
od zachwytu widokiem – oniemiał…
Bóg przemawia czasem do poety,
do Anioła – przemówiła Ziemia.
I od chwili tej w sercu anielskim
obudziło się takie kochanie,
że zostałby tutaj na zawsze,
gdyby nie – nad poetą – czuwanie.
Opowiedział wnet braciom - Aniołom
o tym swoim uczuciu niezmiennym,
o Kalwarii, gdzie Matka Anielska
i Anioły na moście kamiennym,
o miasteczku, gdzie czas się zatrzymał,
chwile dłuższe i lepsze się zdają;
nikt się odtąd Aniołom nie dziwi,
że często w Lanckoronie bywają.