Do mojej wrażliwości
pod skrzydłem romantyzmu barwnym
wzrosłaś, o, moja Wrażliwości,
karmiąc się metafory ziarnem.
Trzeba ci było, Wrażliwości,
zderzyć się z życiem, dotknąć ziemi,
by pieśń zaśpiewać, dojrzeć sedno
między rzeczami zwyczajnymi.
Niewiele cudów nad codzienność:
szept wiatru i perfekcja kwiatów,
miłość i Cud Stworzenia –znaleźć
chcesz Bożą iskrę daną światu..
Poezja? Ona wszędzie - w słońcu
lub w cieniu się wstydliwie chowa;
gdzie spojrzeć – cuda! – jak je pisać?
Zbyt proste na to moje słowa…