Meteo
w swej odwiecznej dobroci
wielki zasiał Słonecznik,
by świat ludziom ozłocić.
Ale człowiek marudny,
ciągłym światłem się nudził,
więc Bóg zmiany pogody
zaczął zsyłać na ludzi.
W życiu, tak jak w pogodzie,
żaden stan nie trwa wiecznie;
czasem musi przejść burza,
by oczyścić powietrze…
Gdy deszczowe nastroje,
chcemy słońca uśmiechu,
a gdy ciągle biel-błękit,
coś nas ciągnie do grzechu.
No, a ludzie – wiadomo –
nazwę znaleźli na to
i życiowy „wrażliwiec”
jest dziś „meteopatą”.