Tęsknota za miejscem
gdzie powietrze tliło się ciepłem,
a ściany szeptały echa naszych śmiechów,
w każdym zakątku ukrywała się pamięć
o chwilach, które były tylko nasze.
Dziś, gdy przyjeżdżam,
widzę te same mury,
lecz obcy ludzie stąpają po nich,
słowa, które kiedyś wypełniały przestrzeń,
teraz zdają się milczeć.
Po śmierci tego, który ożywił to miejsce,
nie ma już nikogo, kto znałby jego duszę.
Teraz stoję przed nim,
czując obcość, której nie potrafię oswoić.
Bo choć dom nie zmienił kształtu,
to nie jest już ten sam świat,
w którym kiedyś byłam tylko dzieckiem.
Wspomnienia stają się cieniem,
a ja wciąż noszę je w sobie,
jak pył, który spoczywa w zakamarkach serca,
wciąż tęskniąc za tym, co minęło,
za tym miejscem, które było moim azylem.
I choć ktoś nowy zajął przestrzeń,
to moje ślady pozostaną tam,
wśród ciszy i zapomnienia,
gdy marzenia były proste,
a świat pełen był nieoczywistych cudów.