Chwile zapomnienia
może to była fatamorgana
twa postać obok ja w siódmym niebie
w szatę z mych pragnień byłaś odziana
to była chwila gdy poczuliśmy
jak nami targa moc podniecenia
zasłony wstydu odrzuciliśmy
w oczach zajaśniał błysk przyzwolenia
ogniem zapłonął żar pożądania
uniósł w porywie szał namiętności
jak półprzytomni w akcie oddania
zatracaliśmy się w tej miłości
trzewia w nas płoną krew się gotuje
ręce jak węże splatają ciała
ma męskość w Tobie rozkosz smakuje
w spazmach ekstazy drżysz oszalała
jęki miłosne tną nocna ciszę
księżyc za oknem blaskiem nas smaga
jak zwierz w amoku z rozkoszy dyszę
orgazm potencjał szaleństwa wzmaga
gdy już w konwulsjach przyszło spełnienie
ciała pokryła rosa miłości
błogi sen zstąpił jak przeznaczenie
by nam utrwalić chwile radości