koszmarny sen
Pomocy szukałem w snie pełnym udręki
w piekielnych otchłaniach wędrując strwożony
zewsząd otaczały mnie upiorne jęki
dusz czarcią torturą okrutnie męczonych
chcąc zostawić z tyłu strach i płacz pokutny
brnąłem po omacku bram wyjścia szukałem
myśląc z przerażeniem by ten los okrutny
mojej grzesznej duszy nie stał się udziałem
kiedy tak błądziłem tą myślą gnębiony
tracąc już nadzieję na wyratowanie
nagle usłyszałem szczebiot mojej żony
wstawaj bo już późno czekam ze śniadaniem