Słodkie cytryny
byłem sam, bo bez
zakwitł tylko
jednym kolorem
Kiedyś tam
posypywałaś mi
ze śmiechem
cukrem cytryny
Wtedy, tam
byłem naprawdę
i może tak, jak ty
szczęśliwy
A teraz i tu
ja, to wciąż ty, a ty
to, ja już nie
wiem, kto
I dlaczego
są kwaśne cytryny
już wiem, to
dlatego zawsze
z uśmiechem
je jem
Widząc tam, wtedy
kiedyś i znowu
z łyżeczką cukru, tuż
obok mnie, ciebie
z uśmiechem
słodkiej cytryny
Eh!
I ten, jej, smak
to jest właśnie ta
Poezja
która nieustannie
zostawia samego
mnie w wierszach
z kawałkami cukru
i dojrzałej cytryny