pod wiatr
siłą wyrzutów sumienia
uwiera jak kolczatka
wiatr północny purga
zimne iskry wtapiają się w skórę
rajcują podwójną mocą w żyłach
wchłania je krwioobieg wraz z tlenem
przeciwciała walczą zacięcie z wrogiem
obojętne na drgające bryłki lodu
uciekinier zeskakuje z dryfującej kry
odrywa się od skostniałej powierzchni
jak ziarnko piachu co dało początek ziemi
na dalekiej syberii
gwiazda wigilijna wskazuję drogę
na szarej zamarzniętej skorupie
jeziora skutego lodem i cierpieniem
skazańców wiernych ojczyźnie
w tę jedną noc zorza polarna
ogarnia swym zasięgiem bezludne obszary
mami oczy przeciwnika
barwi lodowe połacie
gna na ratunek
ciemna zieleń niczym wierny las
osłania wątłe postacie
fioletowe przebłyski tną po źrenicach
granat ciemna noc daje wytchnienie
chwilę snu i wiarę w ocalenie
odetnie w pościgu drogę prześladowcy
miłosierdzie odwróci wyroki
otumanionych wizją świata
o nowym ładzie
bez poszanowania
dziesięciu przykazań
z czerwoną gwiazdą
zamiast krzyża
Bożena Joanna
Styczeń 2021