* (Zęby, teraz liczą się tylko...)
Zęby, teraz liczą się tylko zęby
nie do mielenia, gryzienia,
nadgryzania, sprawdzania kruchości
struktury
ale do pokazywania
zęby paradują po dywanie
zęby wyglądają na pokazach
zęby prezentują
człowieka, sztukę, literaturę,
obraz, całokształt,
sens wypowiedzi, głębię
i powierzchowność urody
zęby wciąż jedzą, ale teraz też dyskutują,
malują przestrzeń
błyszczą, emanują
dobrym poczuciem humoru i smaku
inteligencją, zęby są eleganckie
mądre, elokwentne albo
romantyczne
(choć bardziej od nich
romantyczne są miękkie wargi)
nawet na piśmie widać zęby,
w rozmowie przez telefon,
na zaadresowanej kopercie,
są w pawim wachlarzu liter
i w skąpym bikini na słonecznej
plaży Florydy
są spinką do mankietu
i całą koszulą, dobrze uprasowaną,
z usztywnionym kołnierzykiem
bez której tej biżuterii by nie było
są jak biały żagiel
w który nie dmie wiatr
właściwie to nie ma nic do
powiedzenia
bez uszczerbku
na nieskazitelnej sylwetce
te lekko wypchnięte w przód
szturchnięte w bok
są ciekawsze, dokądś zmierzają
te nadłamane mają jakąś
opowieść
te idealne
są perłowym naszyjnikiem
nagiej kobiety