GDZIE ROZUM NIE MOŻE, TAM NIESTOSOWNOŚĆ POŚLE
pyta gościa na wózku
człowiek pełen taktu
ten z uśmiechem odpowiada
że ślizga się gładko, jak po lodzie
„pociągnij go za język!”
czyli co? głos ma rękaw?
a może to sport dla lingwistów?
gimnastyka pociągów?
na językach dziś tylko ślina, bez szumu
„rzuć okiem!” –
krzyczy ktoś do Juranda w ciemnej izbie
a ten, co tylko jedno miał
nie rzuca, szkoda mu jedynego
„przybij piątkę!” –
a on wyciąga jedną dłoń
drugiej nie ma, bo i po co
jedną ci przybije, bez młotka, bez słowa
„co słychać?” –
pyta głuchego z sąsiedztwa
ten uśmiecha się szeroko
słysząc ciszę, co pachnie spokojem
„trzymaj fason!” –
a ileż ta maniera waży?
czy ktoś kiedyś go zważył?
niech się buja
ten, co w obłokach kołysze
pytają, nakazują, radzą w dobrej wierze
czy rozumieją, co mówią
czy wiedzą, gdzie celują?
lecz gdy ty pytasz: po co te rady –
czy naprawdę trzeba –
mówią ci, że tak wypada
więc lepiej nie pytać
bo niestosowność ma swoją etykietę
a jeśli nie pojmiesz tego
to już twoja wada